Niestety budżet weselny mocno ogranicza moją wyobraźnię. Byłoby pięknie mieć nieskończone pokłady pieniędzy przeznaczone na tą okoliczność. Jednak rzeczywistość wygląda nieco inaczej. Nie mamy określonej granicy, ile chcemy wydać pieniędzy. Kierujemy się rozsądkiem i nie pozwalamy sobie na niepraktyczne rozwiązania.
Wesele organizujemy sami, bez pomocy tzw. konsultantów ślubnych. Szukaliśmy sali w internecie, chodziliśmy na spotkania, oglądaliśmy, analizowaliśmy. Nie ukrywam, że głównym warunkiem dla mnie był wygląd sali, natomiast menu na drugim miejscu. Był to jeden z częstych powodów kłótni z moimi rodzicami, którzy dziwili się mojemu nastawieniu. Jednak zdaję sobie sprawę, że wygląd sali to nie wszystko.Jeżeli jedzenie będzie niedobre, to cóż nam z pięknej sali, skoro goście będą niezadowoleni. W poszukiwaniach staraliśmy się dojść do kompromisu.
Szukając lokalu na nasze wesele porównywaliśmy cenę oraz to, co było w niej zawarte. Zdecydowanie odrzucaliśmy miejsca, które za cenę 200 zł oferowały jedno danie gorące. Również nie braliśmy pod uwagę miejsc oferujących catering za wygórowane kwoty. Spotkaliśmy się z ofertami od 300-400 zł za osobę. Niestety mimo "prestiżowości" miejsca, nie moglibyśmy sobie pozwolić na takie wydatki.
Organizacja wesela to trudna rzecz. Przeglądanie ofert, zastanawianie się, rozważanie za i przeciw. Bywa to męczące i naprawdę czasami miałam dość. Jednak jest to dla mnie niezwykła frajda i cieszę się, że mogę sama się za to zabrać.